aaa4
Dołączył: 23 Sie 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
polmaraton! Fantastycznie! - pomyslala. Dwadziescia jeden kilometrow dla
kobiety, ktora jeszcze nie tak dawno uwazala, ze granica jej mozliwosci to
szybki spacer do sklepu na rogu.
-Duzo jak cholera... duzo jak cholera...
Spiewala slowa w stylu kolysanki, dokladnie w rytmie krokow. Maraton Bostonski mial sie odbyc w polowie kwietnia - bedzie wtedy gotowa. Jej fizykoterapeuta znal organizatorow biegu i jesli Lisie udaloby sie przebiec czterdziesci dwa kilometry z hakiem w czasie nieprzekraczajacym czterech i pol godziny, obiecal zajac sie tym, aby odstapiono od koniecznosci przedstawiania potwierdzonego wyniku z biegu maratonskiego, co bylo konieczne doj uzyskania pozwolenia na start i oficjalnego numeru.
-Ale ona biega... ale ona biega... Z czola wpadlo jej do oczu kilka kropel
potu. Nieco zwolnila',
i wsadzila prawa reke do kieszeni kurtki. Piesc - pomyslala. Piesc!
Mioelektryczna reka Otto Bocha byla niezwykla, lecz nie miala czucia. Aby nakazac protezie, by zrobila to, co trzeba. Lisa musiala wykorzystywac inne informacje. Tak wiec najpierw poczula znane jej juz napiecie wokol lokcia. Tam wlasnie wszczepiono elektrody... w tym, co pozostalo ze zginaczy przedramienia. Po chwili poczula twardosc zamknietej piesci, przyciskajacej sie do boku od strony kieszeni.
-Rusz sie, falszywa reko... - szepnela, dyszac w szybkim rytmie. - Rob, co do
ciebie nalezy.
Wyjela reke z kieszeni i bez patrzenia wiedziala, ze palce zaciskaja sie wokol zwinietej w kulke chustki.
-Nie takie to latwe, reko - powiedziala, wycierajac czolo. - Nie takie
latwe...
W ciagu dwoch miesiecy, odkad dostala proteze, dokonala wielkich postepow. Fizykoterapeuta i protetyk obiecali jej, ze z czasem [link widoczny dla zalogowanych]
bedzie w stanie podniesc slupek popiolu z papierosa bez zgniecenia go. Ze bedzie w stanie cos zlapac i nikt nie bedzie mogl jej tego odebrac! Bioniczna Kobieta! Oczywiscie byly tez granice mozliwosci protezy. Zdecydowala sie na mniej rzucajacasie w oczy "kosmetyczna skore", rezygnujac z bardziej funkcjonalnych i latwiejszych w utrzymaniu metalowych szczypiec, ale, generalnie biorac, sztuczna dlon znacznie przekraczala jej oczekiwania. Poza tym koncentracja na nauce uzywania protezy bardzo pomogla jej zwalczyc depresje.
W dalszym ciagu bardzo tesknila za dzieckiem i wiele razy w ciagu dnia myslala o tym, jak wygladaloby jej zycie z malenstwem, w jakis jednak sposob wiedziala, ze to, co przeszla, bylo punktem zwrotnym w jej zyciu. Konfrontacja z tragedia, starania o poradzenie sobie z bolem i zaloba - wszystko to sprawilo, ze rozwinela sie w zakresach, w ktorych nic sie u niej nie dzialo od dnia ucieczki z domu rodzinnego.
Do tego, oczywiscie, dochodzil ojciec. Przemiana w zachowaniu Wilhsa Graysona, w ciagu kilku miesiecy od jej powrotu do Stony Hill, byla - jesli cos takiego moglo w ogole istniec - jeszcze bardziej zadziwiajaca od tego, co stalo sie z Lisa. Zrobil sie lagodniejszy niz kiedykolwiek, znacznie nmiej kontrolowal i znacznie chetniej sluchal, na dodatek rezygnowal ze swoich zajec, aby przebywac z corka. Nigdy nie sadzila, ze ojciec potrafi sie zmienic, a jednak to nastapilo!
Przebiegla przez waski mostek przy zwirowej drodze prowadzacej do domu. Monitorowana przez kamery brama byla zamknieta, ale waska furtka otwarta. Zostalo jej jeszcze szescset piecdziesiat metrow. Miesnie nog bolaly, lecz [link widoczny dla zalogowanych]
wiedziala, ze uda jej sie dobiec do konca. Nie bylo co do tego najmniejszej watpliwosci.
-Panno Grayson! - zawolal ktos za jej plecami.
Lisa zatrzymala sie i odwrocila, truchtala w miejscu, by nie
Post został pochwalony 0 razy
|
|